środa, 12 sierpnia 2015

Granita cytrynowa



W internecie z łatwością sprzedaje się emocje. Zatem i ja pozwolę sobie uderzyć w ton osobisty. Ilekroć jem granitę cytrynową to wraca do mnie wspomnienie katedry w Monreale, którą uważam za najpiękniejszą na świecie katedrę romańską. Tego dnia, kiedy ją odwiedziłem była straszna spiekota. Po pierwszym wejściu, byłem w stanie skupić się tylko na kształcie architektonicznym. Kiedy wydawało mi się, że już to objąłem, wyszedłem na ryneczek i schłodziłem się granitą cytrynową, którą przywiozłem w metalowym termosie. Po takim orzeźwieniu mogłem wrócić do katedry, żeby skoncentrować się na mozaikach. Trzeba co najmniej dwie godziny, aby to ogarnąć choćby pobieżnie. Są tam sceny odwołujące się do Starego i Nowego Testamentu, a w absydzie nad ołtarzem gigantyczny wizerunek Chrystusa Pantokratora. Tak to kultura kulinarna potrafi wiązać się kulturą najwyższą.


(koszt orientacyjny – 5,50 zł/porcja na 8 osób)

  • 4-5 cytryn (5 zł)
  • 50-150 g cukru (0,50 zł)
  • 1 l wody

Sparzamy cytryny wrzątkiem lub myjemy szczoteczką pod gorącą wodą z kranu. Skórki z połowy cytryn skrawamy i gotujemy 2 minuty w wodzie. Odcedzamy i do wody dodajemy cukier. Po ostudzeniu dodajemy sok wyciśnięty z cytryn. Wlewamy do naczynia i wstawiamy do zamrażalnika. W trakcie zamrażania musimy granitę mieszać mniej więcej co pół godziny, a w końcowej fazie może nawet co kwadrans. Granita będzie gotowa, kiedy stężeje do konsystencji lodowego błota.


Moje uwagi i rady

Granitę najlepiej jest zrobić poprzedniego dnia i zostawić na noc w lodówce. Możemy ją przełożyć do termosu i zabrać ze sobą na cały dzień. Nie ma lepszego orzeźwienia. Przy tym granita nie obciąża żołądka, bo to przecież po prostu mrożona naturalna lemoniada. Najlepiej zamrażać w pojemnikach metalowych, bo lepiej przewodzą temperaturę.
Ilość cytryn i cukru w proporcji do wody podaję wariantowo. Kto lubi słodsze da mniej cytryn i więcej cukru. Włosi zalecają przefiltrowanie soku z cytryn. Ja nie stosuję się do tego, bo preferuję smak rustykalny.
Jak mam mało czasu lub ochoty to nie bawię się ze skórką, a tylko mieszam sok z wodą i cukrem. Trzeba mieć jednak świadomość ceny tego kompromisu.  Sok daje tylko kwaśność. Aromat pochodzi ze skórki. Przypominam, że ścinamy tylko żółtą część skórki, bo biała daje goryczkę. Amatorom wytrawnego smaku polecam po prostu zetrzeć na tarce skórkę z jednej cytryny i dodać ją do masy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz