Pewien polski szlachcic z XVII w.
opisując swoje wrażenia z podróży do Włoch tak skarżył się w liście do swojego
rodaka. „Tutaj karmią mnie trawą. Trzeba przed zimą wiać do Polski, bo inaczej
przyjdzie jeść siano”. Se non è vero è ben trovato,
czyli „jeśli nawet to nieprawda, to spostrzeżenie jest słuszne”. Chodziło
mu zapewne o sałatę, którą Włosi pałaszują w rozlicznych odmianach i postaciach. Minęły
stulecia, a wielu rodaków wciąż odbiera sałatę jako konieczność jedzenia
zielska. Ostrzegam więc, że rukola to typowe zielsko. Podaję jednak ten prosty
przepis, bo wiem, że amatorów rukoli przybywa.
(koszt orientacyjny – 5,90 zł/porcja na 4 osoby)
- 100 g czyli tacka rukoli (4 zł)
- oliwa z oliwek (0,60 zł)
- sok z 1 cytryny (0,90 zł)
- 5 g twardego sera pecorino (0,40 zł)
Rukolę wrzucamy do zlewozmywaka
napełnionego zimną wodą i zostawiamy, aby drobiny piasku oddzieliły się i
opadły na dno. Odsączamy ją w wirówce do sałaty. Przekładamy do miski i
posypujemy grubo startym serem pecorino. Polewamy oliwą i obficie skrapiamy z
sokiem z cytryny.
Moje uwagi i rady
Ta sałatka najlepiej smakuje z
ciabatą i kilkoma plasterkami prosciutto
crudo, czyli sezonowaną włoską szynką. Taka szynka potrafi kosztować i
stówę za kilogram. Ja jednak wolę za tę samą cenę zjeść 5 deko wyśmienitej
szynki niż pół kilo karkówki. Zresztą w dyskontach można kupić 10 deko
przyzwoitej sezonowanej szynki za 5 złociszów, a jak jest promocja to i taniej.
Dobra wiadomość jest taka, że
rukola z polskich upraw jest smaczniejsza od tej importowanej z Włoch. Można
już ją kupić na wielu polskich bazarkach. Posiadacze choćby maluśkiego ogródka,
mogą z jednej torebki nasion za 3 zł wyhodować na 2 m2 ilość rukoli
wystarczającą na całe lato. Małą uprawę można też założyć w skrzynkach na
balkonie, czy tarasie. Rukola jako chwast, którym jest w istocie, jest
wyjątkowo łatwa w uprawie. Ma minimalne wymagania glebowe, a jak się już
ukorzeni, to jest odporna na brak wody. Przy zakupie nasion polecam odmianę o
nazwie „rokieta siewna”. Jest bardziej mięsista i wyrazista w smaku.
Podobno jedzenie liści zielonych
roślin, poprzez zawarty w nich chlorofil sprzyja budowaniu czerwonych ciałek
krwi. Jeśli ktoś się zna na takich rzeczach, to proszę o komentarz, który by
potwierdzał lub zaprzeczał.
Pecorino to tyle co ser owczy. Do tej potrawy doskonale nadaje się zatem polski oscypek, ale ten biały, niewędzony. Najlepiej jeśli go podsuszymy. W tym celu owijamy go luźno papierem i trzymamy w lodówce aż podeschnie.
Pecorino to tyle co ser owczy. Do tej potrawy doskonale nadaje się zatem polski oscypek, ale ten biały, niewędzony. Najlepiej jeśli go podsuszymy. W tym celu owijamy go luźno papierem i trzymamy w lodówce aż podeschnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz