Ten przepis zamieszczam z okazji
XVII Konkursu im. Fryderyka Chopina. Co łączy Chopina i makaron z bakłażanem, zaraz się wyjaśni.
Syn pokazał mi kiedyś prostą grę internetową, która bawiąc uczy i ucząc bawi. Wchodzimy na stronę Wikipedii, po czym z menu po
lewej stronie wybieramy zakładkę „Losuj artykuł”. Wyrzuca nam przypadkowe hasło np. bakłażan.
Teraz poprzez zaznaczone na niebiesko odnośniki musimy w 10-ciu krokach dojść
do hasła Dante Alighieri. Wygrywa ten, kto zrobi to najszybciej. W naszym
przypadku zaczynamy od hasła pasta alla norma,
bo taka jest włoska nazwa tej potrawy, i w trzecim kroku dochodzimy do hasła
Chopin.
Pochodzenie nazwy tej potrawy nie
jest do końca jasne. Według jednej z wersji ma ona związek z operą „Norma”,
która uważana jest za szczytowe osiągnięcie stylu zwanego bel canto, czyli piękny śpiew. Jej kompozytor Vincenzo Bellini
urodził się w Katanii, skąd też pochodzi to danie. Ostatnie dwa lata krótkiego
życia spędził w Paryżu, gdzie zaprzyjaźnił się z młodszym od siebie Chopinem. O
sile tej przyjaźni zaświadcza fakt, że w swojej etiudzie cis-moll op. 25 n. 7
nasz kompozytor umieścił cytat ze wspomnianej wyżej opery Belliniego. W taki oto sposób, choć nie bezpośredni,
kultura kulinarna potrafi łączyć się z kulturą wysoką. Zanim przystąpimy do
gotowania, posłuchajmy więc arii „Casta diva” z „Normy” i etiudy cis-moll
Chopina. Może dodadzą nam natchnienia, bo gotować trzeba tak, jak śpiewać i grać - con amore (czyli z miłością).
(koszt orientacyjny – 11,40 zł/porcja na 4 osoby)
- 1 kg pomidorów na zupę (2 zł)
- 2 średniej wielkości bakłażany (3 zł)
- 400g spaghetti (3 zł)
- 5 dag bryndzy (1,50 zł)
- 2 ząbki czosnku (0,60 zł)
- 2 gałązki bazylii (0,20 zł)
- 6 łyżek oliwy z oliwek (1,20 zł)
Bakłażana trzeba przygotować
wcześniej. Kroimy go w plastry o grubości palca. Posypujemy solą i odstawimy na
godzinę, żeby wypocił gorzki sok. Po upływie tego czasu płuczemy plastry
bakłażana pod bieżącą wodą. Mocno odsączamy (najlepiej na papierze kuchennym). Pomidory
sparzamy wrzątkiem, pozostawiając po przykryciem przez około minutę. Wyjmujemy
łyżką cedzakową i wrzucamy na chwilę do zimnej wody. Ostrym nożem przecinamy na
krzyż dolną część pomidora i usuwamy skórkę. Na dużą patelnię o wysokich
brzegach wlewamy 2 łyżki oliwy i podsmażamy na niej lekko czosnek pokrojony w
cienkie plasterki. Dodajemy pomidory i podgrzewamy około 20 minut na mocnym
ogniu, aby odparować nadmiar wody i uzyskać gęsty sos. Na osobnej patelni rozgrzewamy mocno pozostałe 4 łyżki oliwy i smażymy na nie odsączone plastry
bakłażana, aż się
zazłocą.
W międzyczasie gotujemy makaron.
W dużym garnku doprowadzamy do wrzenia 4 litry wody. Dodajemy łyżeczkę soli. Wrzucamy
makaron. Przykrywamy garnek pokrywką, żeby szybko przywrócić stan wrzenia. Dalej
gotujemy już w odkrytym garnku, ale na wysokim ogniu. Często mieszamy makaron,
żeby nie przywierał do dna. Czas gotowania podany na opakowaniu skracamy o 1
minutę, co uzupełnimy po połączeniu makaronu z sosem. Kiedy makaron jest prawie
gotowy do sosu dodajemy odlany makaron i pokruszoną bryndzę.
Wszystko podgrzewamy jeszcze minutę ciągle mieszając. Wykładamy na talerze, układamy na wierzchu plastry bakłażana i dekorujemy
listkami świeżej bazylii.
Moje uwagi i rady
Przypominam, że podstawowa włoska
zasada mówi, że dodajemy makaron do sosu a nie odwrotnie. Kto chce więc perfekcji
w sporządzaniu dań z makaronu powinien zaopatrzyć się w dużą patelnię o
wysokich brzegach.
Zamiast spaghetti możemy użyć tortiglioni, jeśli ktoś woli la pasta corta, od la pasta lunga, czyli makaron krótki od długiego. Plasterki bakłażana możemy przed smażeniem pokroić w ćwiartki lub w kostkę, wtedy będzie łatwiej jeść, choć danie straci na od strony wizualnej.
Zimą w miejsce świeżych pomidorów
możemy wziąć 2 puszki pomidorów bez skórki (pomodori
pelati), lub tych, które polecam w moim przepisie „Pomidory na zimę”.
Klasyczny włoski przepis zaleca
użycie pecorino czyli sezonowanego
sera owczego, który trze się na tarce. Ja dodaję bryndzę, bo ładnie rozpuszcza
się w gorącym sosie, daje kremową konsystencję i jest polską nutą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz