środa, 14 października 2015

Makaron z bakłażanem



Ten przepis zamieszczam z okazji XVII Konkursu im. Fryderyka Chopina. Co łączy Chopina  i makaron z bakłażanem, zaraz się wyjaśni.
Syn pokazał mi kiedyś prostą grę internetową, która bawiąc uczy i ucząc bawi. Wchodzimy na  stronę Wikipedii, po czym z menu po lewej stronie wybieramy zakładkę „Losuj artykuł”. Wyrzuca nam przypadkowe hasło np. bakłażan. Teraz poprzez zaznaczone na niebiesko odnośniki musimy w 10-ciu krokach dojść do hasła Dante Alighieri. Wygrywa ten, kto zrobi to najszybciej. W naszym przypadku zaczynamy od hasła pasta alla norma, bo taka jest włoska nazwa tej potrawy, i w trzecim kroku dochodzimy do hasła Chopin.
Pochodzenie nazwy tej potrawy nie jest do końca jasne. Według jednej z wersji ma ona związek z operą „Norma”, która uważana jest za szczytowe osiągnięcie stylu zwanego bel canto, czyli piękny śpiew. Jej kompozytor Vincenzo Bellini urodził się w Katanii, skąd też pochodzi to danie. Ostatnie dwa lata krótkiego życia spędził w Paryżu, gdzie zaprzyjaźnił się z młodszym od siebie Chopinem. O sile tej przyjaźni zaświadcza fakt, że w swojej etiudzie cis-moll op. 25 n. 7 nasz kompozytor umieścił cytat ze wspomnianej wyżej opery Belliniego.  W taki oto sposób, choć nie bezpośredni, kultura kulinarna potrafi łączyć się z kulturą wysoką. Zanim przystąpimy do gotowania, posłuchajmy więc arii „Casta diva” z „Normy” i etiudy cis-moll Chopina. Może dodadzą nam natchnienia, bo gotować trzeba tak, jak śpiewać i grać - con amore (czyli z miłością).



(koszt orientacyjny – 11,40 zł/porcja na 4 osoby)

  • 1 kg pomidorów na zupę (2 zł)
  • 2 średniej wielkości bakłażany (3 zł)
  • 400g spaghetti (3 zł)
  • 5 dag bryndzy (1,50 zł)
  • 2 ząbki czosnku (0,60 zł)
  • 2 gałązki bazylii (0,20 zł)
  • 6 łyżek oliwy z oliwek (1,20 zł)

Bakłażana trzeba przygotować wcześniej. Kroimy go w plastry o grubości palca. Posypujemy solą i odstawimy na godzinę, żeby wypocił gorzki sok. Po upływie tego czasu płuczemy plastry bakłażana pod bieżącą wodą. Mocno odsączamy (najlepiej na papierze kuchennym). Pomidory sparzamy wrzątkiem, pozostawiając po przykryciem przez około minutę. Wyjmujemy łyżką cedzakową i wrzucamy na chwilę do zimnej wody. Ostrym nożem przecinamy na krzyż dolną część pomidora i usuwamy skórkę. Na dużą patelnię o wysokich brzegach wlewamy 2 łyżki oliwy i podsmażamy na niej lekko czosnek pokrojony w cienkie plasterki. Dodajemy pomidory i podgrzewamy około 20 minut na mocnym ogniu, aby odparować nadmiar wody i uzyskać gęsty sos. Na osobnej patelni rozgrzewamy mocno pozostałe 4 łyżki oliwy i smażymy na nie odsączone plastry bakłażana, aż się zazłocą. 
W międzyczasie gotujemy makaron. W dużym garnku doprowadzamy do wrzenia 4 litry wody. Dodajemy łyżeczkę soli. Wrzucamy makaron. Przykrywamy garnek pokrywką, żeby szybko przywrócić stan wrzenia. Dalej gotujemy już w odkrytym garnku, ale na wysokim ogniu. Często mieszamy makaron, żeby nie przywierał do dna. Czas gotowania podany na opakowaniu skracamy o 1 minutę, co uzupełnimy po połączeniu makaronu z sosem. Kiedy makaron jest prawie gotowy do sosu dodajemy odlany makaron i pokruszoną bryndzę. Wszystko podgrzewamy jeszcze minutę ciągle mieszając. Wykładamy na talerze, układamy na wierzchu plastry bakłażana i dekorujemy listkami świeżej bazylii.


Moje uwagi i rady

Przypominam, że podstawowa włoska zasada mówi, że dodajemy makaron do sosu a nie odwrotnie. Kto chce więc perfekcji w sporządzaniu dań z makaronu powinien zaopatrzyć się w dużą patelnię o wysokich brzegach.
Zamiast spaghetti możemy użyć tortiglioni, jeśli ktoś woli la pasta corta, od la pasta lunga, czyli  makaron krótki od długiego. Plasterki bakłażana możemy przed smażeniem pokroić w ćwiartki lub w kostkę, wtedy będzie łatwiej jeść, choć danie straci na od strony wizualnej.
Zimą w miejsce świeżych pomidorów możemy wziąć 2 puszki pomidorów bez skórki (pomodori pelati), lub tych, które polecam w moim przepisie „Pomidory na zimę”.
Klasyczny włoski przepis zaleca użycie pecorino czyli sezonowanego sera owczego, który trze się na tarce. Ja dodaję bryndzę, bo ładnie rozpuszcza się w gorącym sosie, daje kremową konsystencję i jest polską nutą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz