W Zaduszki odwiedzamy groby,
porządkujemy je, zapalamy znicze i modlimy się za dusze zmarłych (stąd nazwa).
Ten obyczaj pochodzi do pogańskiego święta Dziadów, którego obrzędy opisał Adam
Mickiewicz w II części dramatu o tymże tytule. Zainspirowany dziełem naszego
wieszcza Gustaw Mahler skomponował duży instrumentalny utwór Totenfeier, bo pod takim tytułem ukazał
się w Niemczech w 1887 przekład mickiewiczowskich „Dziadów”.
Młodsze pokolenie pewnie łatwiej
skojarzy II część „Dziadów” z utworem „Baranek” zespołu Kult. Posłuchajcie obydwu dodatków muzycznych:
https://www.youtube.com/watch?v=enwCt-D8Czk
https://www.youtube.com/watch?v=DqBuIaa2-_s
Zaduszki przypadają na 2
listopada, czyli dzień po Wszystkich Świętych. Ostatnio w Polsce upowszechnia
się przypadający na 31 października Halloween, którego symbolem jest wydrążona i podświetlona dynia. Zatem
dynia w tym okresie wdzięczy się do mnie z każdego straganu na wszystkich
bazarach. Uwielbiam dynię, więc nie mogę się oprzeć, żeby jej nie kupić i
zaczyna się dla mnie sezon dyniowy. Wydaje mi się, że celtycki Halloween
przybył do krajów Słowian wraz z „Mc Donaldem”. Tak się rodzi „nowa świecka
tradycja”. Mam nadzieję, że będzie z tego przynajmniej taki pożytek, że potrawy
z dyni staną się w Polsce popularne. Włoska kuchnia obfituje w odpowiednie
przepisy, ale zaczniemy od najprostszego.
(koszt orientacyjny – 4,60 zł/porcja na 4 osoby)
- ¾ kg dyni (3 zł)
- 2 ziemniaki (0,30 zł)
- 2 średnie cebule (0,50 zł)
- 1 kostka bulionowa warzywna (0,40 zł)
- 2 łyżki oliwy (0,40 zł)
- 1 ½ l wody
- sól i pieprz
W garnku podsmażamy na oliwie
pokrojoną w kostkę cebulę, aż się zeszkli. Dodajemy pokrojone w kostkę
ziemniaki i dynię. Podsmażamy lekko i dodajemy gorącą wodę z rozpuszczoną kostką
bulionową. Podgrzewamy około 30 minut na małym ogniu, aż ziemniaki i dynia się
rozgotują. Doprawiamy solą oraz świeżo mielonym pieprzem i rozdrabniamy
blenderem, aż do pozbycia się grudek.
Moje uwagi i rady
Podajemy z kostką z grzanek lub
bułką, czy po prostu kromką chleba. Ja używam kostek wysuszonego chleba. Mam go
zawsze dużo, gdyż nigdy nie wyrzucam chleba. Kiedy zaczyna czerstwieć, kroję go w
kostkę, suszę na słońcu lub kaloryferze i przechowuję w szczelnych pojemnikach.
Pole do eksperymentów to
przyprawianie zupy. Możemy użyć świeżych ziół. Wtedy do gotowania dodajemy gałązkę
bazylii, tymianku, lub szałwii i usuwamy przed miksowaniem. Ja lubię doprawić
zupę ¼ łyżeczki cynamonu, którą dodaję po zakończeniu gotowania. Przed podaniem
możemy też do każdej porcji wrzucić łyżkę tartego sera typu parmezan. Kto poszukuje doskonałości kulinarnej to zamiast kostki rosołowej rozpuszczonej w wodzie użyje bulionu domowej roboty. Aby uzyskać taki bulion, to w analogicznej ilości wody gotujemy: 2 cebule, 2 marchewki, 1 por i ½ selera. Do składników warzywnych bulionu można dodać też resztki z kurczaka lub mięsa wołowego.
Jeśli komuś podoba się
meksykański zwyczaj jadania przy grobach bliskich, to można taką zupę zabrać w
termos i podać zziębniętej rodzinie na cmentarzu, szczególnie jeśli jest on
daleko od domu.
Bardzo łatwy i szybki do realizacji przepis, no i oczywiście zupka smaczna.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa robię z imbirem i octem balsamicznym. Imbir pięknie przełamuje lekko nudnawy smak dyni. Polecam :)
OdpowiedzUsuń