czwartek, 3 grudnia 2015

Cebulki w occie



Związek Radziecki był przodującym ustrojem w każdej dziedzinie. W pierwszym państwie dyktatury proletariatu wszystko było najlepsze, a przede wszystkim największe. W Związku Sowieckim nawet krasnoludki były największe. Przodujący ustrój upadł i odszedł w niesławie. W krajach podbitych, w tym w PRL-u, zostawił jednak dziedzictwo gigantomanii. Na polskich targach wciąż sprzedaje się gigantyczne cukinie. A przecież najlepsze są małe, delikatne, młode cukinie. Ja na targu wybieram zawsze najmniejsze warzywa. Czy to będą ziemniaki, marchewka, pietruszka, seler, buraki, czy cokolwiek. Najtrudniej jest kupić malutkie cebulki zwane po włosku cipolline. Mam tylko jednego dostawcę na warszawskim targu przy placu Szembeka, który zapewnia mi ten rarytas. Robię je w marynacie i stanowią doskonały dodatek do wędlin, czy pieczeni mięsnych.




(koszt orientacyjny –  1,70 zł/ porcja na 2-3 słoiki)

  • ½ kg małych cebulek (1 zł)
  • ¼ l octu spirytusowego (0,60 zł)
  • 3-4 listki laurowe (0,05 zł)
  • 3-4 goździki (0,05 zł)
  • ½ l wody


Odcinamy korzonki cebulek i zdejmujemy zdrewniałe zewnętrzne koszulki. Tak przygotowane cebulki wrzucamy do wrzącej wody, gotujemy 2 minuty i odsączamy na sicie. Ocet z wodą gotujemy 3 minuty i odstawiamy do schłodzenia. Cebulki układamy luźno w słoikach. Do każdego słoika wrzucamy 1 goździk i 1 mały liść laurowy. Zalewamy schłodzoną zalewą octową. Cebulki będą gotowe do spożycia po około 2 miesiącach.


Moje uwagi i rady

Takie cebulki są doskonałą marynatą na zimę. Przepis jest prosty. Nie jest jednak szybki, bo obranie ½ kg małych cebulek zajmuje trochę czasu, a cebulki im mniejsze tym smaczniejsze. Dobrze jest też wrzucić do każdego słoika kilka ziaren gorczycy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz