Próżność jest brzydką cechą.
Walcząc z nią, łatwo jednak popaść w skrajność, jaką jest nadmierna skromność.
Cała trudność polega na tym, by umieć rozpoznać swoje silne i słabe strony. Bez
próżności, ale i fałszywej skromności – jestem niezłym kucharzem. Cukiernik
jednak ze mnie żaden. Ilekroć zapraszam gości, to kombinuję jak koń pod górę,
żeby nie skompromitować się przy deserze. Trzymam się zatem z daleka od
wypieków. Moim ulubionym unikiem jest panna
cotta, czyli gotowana śmietana. To chyba najszybszy i najprostszy deser
świata. Ja proponuję wersję jeszcze uproszczoną w stosunku do oryginalnego
przepisu włoskiego, bo nie gotuję śmietany, a tylko ją podgrzewam. Jak dotąd
udało mi się uniknąć kompromitacji, a spotykałem się nawet z głosami uznania,
że to deser wyjątkowo delikatny.
(koszt orientacyjny –
4,20 zł/porcja na 4 osoby)
- ½ litra mleka (1 zł)
- 1 szklanka 30% śmietany (2 zł)
- ¼ szklanki cukru (0,20 zł)
- 2 – 3 płaskie łyżki żelatyny (1 zł)
Żelatynę wsypujemy do miseczki, zalewamy około 1/4 szklanki wody i pozostawiamy, żeby spęczniała.
Mleko gotujemy w garnku, ale nie za długo, żeby nie utworzył się kożuch. W
gorącym mleku rozpuszczamy żelatynę. Mieszamy starannie, aby kompletnie się
rozpuściła. Dodajemy cukier i znów mieszamy, aż się rozpuści. W osobnym
naczyniu podgrzewamy śmietanę. Łączymy ją z przygotowanym wcześniej mlekiem wraz z rozpuszczonymi w nim składnikami. Całość mieszamy i pozostawiamy do wystudzenia. Podczas stygnięcia dobrze jest co jakiś
czas mieszać naszą galaretkę, żeby na wierzchu nie tworzył się kożuch. Kiedy
już przestygła przelewamy do odpowiedniej miski, czy mniejszych salaterek i
wstawiamy na noc do lodówki.
Moje uwagi i rady
Krytycznym punktem w tym
przepisie jest ilość żelatyny. Jeśli dodamy za mało, to galaretka się nie
zetnie. Jeśli jednak przesadzimy z ilością żelatyny, to może ona tłumić
delikatny smak śmietany. Początkującym zalecam jednak raczej za dużo niż za mało.
Druga ważna rzecz. Galaretkę robi się naprawdę szybko. Jedynym utrapieniem jest, że podczas studzenia trzeba bardzo często mieszać - śmietana kremówka sprzyja bowiem tworzeniu się tłustego kożucha.
Druga ważna rzecz. Galaretkę robi się naprawdę szybko. Jedynym utrapieniem jest, że podczas studzenia trzeba bardzo często mieszać - śmietana kremówka sprzyja bowiem tworzeniu się tłustego kożucha.
Galaretkę można udekorować
świeżymi owocami. Ja najchętniej polewam sosem z owoców zmiksowanych z kilkoma łyżeczkami cukru.
Dobór owoców zależy od sezonu: truskawki, wiśnie, maliny, jagody. Zimą można
użyć owoców mrożonych, bądź oczyszczonych ze skórki cząstek pomarańczy. Na
upartego można galaretkę też polać likierem pomarańczowym, cytrynowym, czy
wiśniówką bądź advocatem.
W wersji eleganckiej galaretkę
wlewamy do foremek. Wtedy przed podaniem musimy foremkę włożyć na chwilę do
naczynia z gorącą wodą. Kiedy galaretka się odklei od formy wykładamy ją na
talerz odwróconą do góry nogami. Możemy też galaretkę zamrozić w dużej formie
metalowej, jak na babkę drożdżową. Wtedy wykładamy ją w całości na talerz i
kroimy na porcje nożem jak tort, i polewamy sosem owocowym podanym na stół w
osobnym naczyniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz