piątek, 1 lipca 2016

Likier różany



Kiedyś próbowałem założyć KKK (Klub kulinarno-kulturalny). Chodziło mi o powiązanie kultury wyższej z kulturą niższą, jaką jest kultura kulinarna. Na każde spotkanie ktoś z członków klubu miał przygotować referat na temat ulubionego dzieła czy twórcy, który potem miał być tematem rozmowy przy wspólnej kolacji. Inicjatywa ta szybko jednak umarła śmiercią naturalną. Okazało się, że wraz z postępem biesiady oraz ilością wypitego wina, rozmowa schodziła na tematy niekoniecznie związane ze sztuką. Ponadto ujawniła się dysproporcja między amatorami dobrego jedzenia a chętnymi do przygotowania referatów wstępnych. Został mi z tych czasów nawyk kojarzenia przepisów kulinarnych z odniesieniami do kultury wyższej. W przypadku likieru różanego skojarzenia są dość oczywiste. Skojarzenie literackie to średniowieczny alegoryczny poemat francuski „Powieść o Róży”, a muzyczne to opera komiczna Ryszarda Straussa „Kawaler Srebrnej Róży”. Z tym drugim miałbym pewną trudność, bo przyznam się ze wstydem, że niedostatecznie przebiłem się do muzyki R. Straussa. Rozumiem, że może też być kłopot z tym pierwszym. Nawet wielki miłośnik literatury średniowiecznej Ezra Pound pisząc w swojej książce „Duch romański” o owych długich „prose di romanzi” przyznał, „że są one interesujące jedynie z archeologicznego, a nie z artystycznego punktu widzenia i że ludzie, którzy czytają je z przyjemnością stanowią wyjątek”. Może jednak ten przepis trafi do amatorów takich klimatów. Wtedy polecam lekturę Le Roman de la Rose lub słuchanie Der Rosenkavalier z kieliszeczkiem likieru różanego. Na zachętę dołączam końcowe trio w obsadzie tak gwiazdorskiej, że przebija się nawet przez moją tępotę muzyczną.




(koszt orientacyjny –  40 zł )

  • ½ litra spirytusu (39 zł)
  • 250 g płatków róży
  • 500 g cukru (1zł)
  • 500 ml wody

Na dnie słoja układamy warstwę płatków. Przesypujemy cukrem. Układamy kolejne warstwy przesypując cukrem. Na wierzch wrzucamy pozostały cukier. Odstawiamy w ciemnym, chłodnym miejscu. Ze 2-3 dni aż płatki puszczą sok. Wtedy zalewamy alkoholem. Odstawiamy na tydzień. Dodajemy przegotowaną i przestudzoną wodę. Mieszamy energicznie, żeby składniki dobrze się przemieszały. Filtrujemy przez sitko wyłożone gazą i przelewamy do butelek. Odstawiamy na co najmniej 2 tygodnie.

Moje uwagi i rady

Mieszkam na skraju wielkiego miasta i płatki róży zbieram w okolicy. 250 g płatków to bardzo dużo objętościowo. Potrzebujemy więc duży słój.
Płatków nie myjemy. Jeśli trzeba to tylko czyścimy pędzelkiem. Najważniejsze jest, żeby uniknąć wkładki mięsnej. Będziecie zdziwieni, jak wiele małych stworzeń żyje w kwiatostanach róży. Sygnałem ostrzegawczym są dziurki w płatkach. Wtedy trzeba starannie przebierać, żeby do słoja nie przedostała się ta drobna fauna. Kto brzydzi się robactwa, to powinien tę czynność powtórzyć kilka razy, bo niestety płatki są tak delikatne, że nie można ich płukać.
Płatków pozostałych z produkcji likieru nie wyrzucam. Siekam je, wkładam do słoika i zasypuję cukrem. Będą doskonałym nadzieniem do wypieków lub dodatkiem do zimowej herbaty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz