piątek, 30 września 2016

Ośmiornica w sosie pomidorowym



Kiedyś, a było to przed tzw. arabską wiosną lat 2010 – 2013, amatorzy nurkowania najchętniej jeździli na Synaj. Ponoć rafa na Morzu Czerwonym jest najpiękniejsza. Ponadto było blisko i tanio.
Dwa nurkowania z przerwą na wysycenie nadmiaru azotu z krwiobiegu, a po powrocie do hoteliku płukanie sprzętu w słodkiej wodzie. Zajmowało to cały dzień od siódmej rano do siódmej wieczór. Wieczorami dla relaksu siadało się w knajpce nad morzem i pojadając dania z ryb i owoców morza snuło „morskie opowieści”. Utkwiła mi w pamięci chorwacka przygoda jednego z młodych instruktorów. Wyłowił on z Adriatyku pokaźnych rozmiarów ośmiornicę. Po wyjściu z wody rzucił ją na skalisty brzeg. Jeden z miejscowych spostrzegłszy to popędził z obłędem w oczach do najbliższej osady. Po jakimś czasie zebrało się tam niezłe zbiegowisko, żeby podziwiać człowieka, który nie zna trwogi przed śmiercią. Tym, którzy nie znają niebezpieczeństw, jakie czyhają pod wodą, należy się krótkie wyjaśnienie. Otóż, gdyby ta ośmiornica kilkoma ze swoich ramion oplotła śmiałkowi rękę, a pozostałymi uczepiła się dowolnego występu skalnego, to on już nigdy nie wyszedłby spod wody. A jak żeglarzom życzy się stopy wody pod kilem, tak płetwonurkom życzy się tyle samo wyjść ile wejść. Ja życzę smacznego tym, którzy nie muszą sami wyławiać ośmiornic i rozwagi tym, którym taki szalony pomysł mógłby przyjść do głowy.





(koszt orientacyjny – 41,40 zł/porcja na 4 osoby)

  • 1 mrożona ośmiornica o wadze ok. 1 kg. (35 zł)
  • 1 puszka  pomidorów bez skórki (2,50 zł)
  • 1 cebula (0,30 zł)
  • 1 ząbek czosnku (0,30 zł)
  • 1 ostra papryczka (0,50 zł)
  • 4 łyżki oliwy z oliwek (0,90 zł)
  • 3-4 łyżki siekanej natki (0,90 zł)
  • 1 listek laurowy
  • 1 szklanka wody
  • sól

Zamrożoną ośmiornicę wyjmujemy z opakowania i całość wraz z lodem wkładamy do dużego garnka. Dodajemy szklankę wody oraz cebulę i listek laurowy. Podgrzewamy do zawrzenia, zmniejszamy ogień do małego i gotujemy około 30 minut. Odstawiamy ośmiornicę do przestudzenia w wodzie, w której się gotowała. Po wystudzeniu wyjmujemy ją z garnka i płuczemy pod bieżącą wodą. Usuwamy oko znajdujące się na samym środku, u zbiegu ramion, oraz nadmiar ciemnej skóry. Osuszamy ręczniczkiem papierowym.  Ramiona kroimy na kawałki około 3-4 cm, a głowę i korpus w talarki o grubości 1-2 cm i odkładamy. Na dużej patelni podsmażamy na oliwie pokrojony w plasterki czosnek i posiekaną papryczkę – do momentu, aż uwolnią aromat. Dodajemy pokrojoną ośmiornicę i podsmażamy kilka minut, aż się lekko wypoci i przejmie trochę smaku czosnku i papryczki. Dodajemy pomidory i lekko solimy. Gotujemy około 15 minut, mieszając co jakiś czas. Doprawiamy posiekaną natką i podajemy.


Moje uwagi i rady

Kogoś może z dziwić, że zalecam użycie ośmiornicy mrożonej. To chyba jedyny przypadek, kiedy produkt mrożony sprawdza się lepiej niż świeży, bo mrożenie dodatkowo zmiękcza mięso ośmiornicy. Kto chciałby użyć świeżej to powinien ją gotować dłużej – około 40-45 minut. Nie musimy się wykazywać nadmierną starannością przy usuwaniu skóry – ściągamy tylko to, co łatwo schodzi.
Tytułem eksperymentu dodałem kiedyś do sosu 10 dag pokrojonych w talarki zielonych oliwek i 1 pokrojoną w 2 cm kawałki czerwoną paprykę. Smakowało ciekawie. Wróciłem jednak do przepisu podstawowego, bo uważam, że nadmiar składników zagłusza podstawowy smak.
Latem używam  do tej potrawy 1 kg świeżych, mocno dojrzałych pomidorów. Sparzam je gorącą wodą. Studzę w zimnej wodzie i ściągam z nich skórkę. Zimą używam pomidorów, które sam spateryzowałem w słoikach, a przepis znajdziecie na moim blogu pod zakładką pomidory.
Przy okazji polecam również przepis na moscardini, czyli ośmiorniczki:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz