sobota, 26 grudnia 2015

Ośmiorniczki na czerwono



Szampan jest to wino, które klasa robotnicza pije ustami swoich najlepszych przedstawicieli. To była jedna z niepisanych zasad ustroju komunistycznego. „Trzeba wszystko zmienić, jeśli chcemy, by wszystko zostało jak jest”. To celne spostrzeżenie przekazał Tomasi di Lampedusa w swojej powieści „Lampart”. W III RP demokratycznie wyłonieni przedstawiciele narodu, jak ujawniły to tzw. taśmy prawdy, za pieniądze podatnika raczyli się ośmiorniczkami. Ostatnio przejeżdżałem ulicą Czerniakowską w Warszawie obok miejsca, gdzie była restauracja "Sowa i przyjaciele", w której nagrywano ucztujących prominentnych polityków. W oknach ciemno. Nie pozostał już ślad ani po Sowie ani jego przyjaciołach. Sic transit gloria mundi, czyli tak przemija chwała świata tego, a ośmiorniczki pozostaną na trwałe jako symbol rozwiązłości kulinarnej skorumpowanej klasy politycznej.



(koszt orientacyjny – 50,90 zł/porcja na 4 osoby)
 
  • 1 kg ośmiorniczek  (45 zł)
  • 1 puszka pomidorów bez skórki (2,50 zł)
  • 2 ząbki czosnku (0,60 zł)
  • ½ szklanki białego wina do gotowania (1 zł)
  • 3-4 łyżki oliwy z oliwek (0,90 zł)
  • 3-4 łyżki siekanej natki (0,90 zł)
  • sól i pieprz

Na oliwie podsmażamy czosnek 1 minutę. Dodajemy ośmiorniczki i smażymy na ostrym ogniu 5 minut, ciągle mieszając, żeby nie przywierały do dna. Wlewamy wino i smażymy 10 minut na średnim ogniu. Kiedy wino odparuje, zmniejszamy ogień do małego, dodajemy pomidory i gotujemy 20-30 minut, zależnie od wielkości ośmiorniczek. W ostatniej minucie doprawiamy solą oraz świeżo zmielonym pieprzem i dodajemy natkę.


Moje uwagi i rady

Najlepiej byłoby użyć świeżych pomidorów. Jednak ośmiorniczki odławia się zimą i wczesną wiosną, kiedy nie ma jeszcze świeżych pomidorów.  Ja używam więc pomidorów, które sam zakonserwowałem w słoikach. Jak widać na zdjęciu dorzuciłem też kilka pomidorków koktajlowych.
Nie czarujmy się – ośmiorniczki często mają gumowaty smak. Mnie to akurat nie przeszkadza. Kto jednak poszukuje doskonałości będzie eksperymentował z czasem gotowania. Zależy on od wielkości ośmiorniczek. Im mniejsze tym krócej gotujemy. Trzeba jednak dużo prób, żeby właściwie dobrać czas gotowania. Jedno jest pewne - lepszy za krótki niż nazbyt długi. Owoce morza mają to do siebie, że przy zbyt długiej obróbce cieplnej twardnieją i stają się gumowate.
Świeże ośmiorniczki kupiłem na targu rybnym, który gości na Pl. Powstańców w Warszawie. Można je też dostać w Makro Cash, gdzie można też kupić mrożone ośmiorniczki.
Przy okazjipolecam również przepisy na krewetki i omułki.

http://wloskigarnuszek.blogspot.com/2016/05/krewetki-w-winie.html

http://wloskigarnuszek.blogspot.com/2015/11/omuki-w-sosie-pomidorowym.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz