piątek, 20 stycznia 2017

Likier miodowy



„And how are you?” said Winnie- the- Pooh.
Eeyore shook his head from side to side.
„Not very how,” he said. „I don’t seem to have felt at all how for a long time”.

„Jak się miewasz Kłapouszku? – W ogóle się nie miewam. Już nawet nie pamiętam czasów, kiedy się jakoś miewałem” (kongenialne tłumaczenie Ireny Tuwim cytuję z pamięci).
Miewamy dni, kiedy świat tak nas przeczołgał, że naturalną reakcją obronną jest ucieczka w dziecko. Przypuszczam, że zostało to opisane w podręcznikach psychologii. Ja w takich przypadkach wracam do dziecinnych lektur, do „Kubusia Puchatka”, a ocieplające wspomienia z lat dziecinnych wzmacniam likierem miodowym.




(koszt orientacyjny –  23,30 zł)

  • 400 ml wódki (16 zł)
  • 200 g miodu (6 zł)
  • 1 łyżeczka skórki z cytryny (0,25 zł)
  • 1 laska cynamonu (1 zł)
  • 1 goździk (0,05 zł)

Cytrynę myjemy dokładnie szczoteczką i dobrze osuszamy. Ostrym nożem ścinamy delikatnie tylko żółtą część skórki. Staramy się skroić jak najmniej białego miąższu, bo daje on cierpki smak. Do garnka wkładamy miód, całą laskę cynamonu, goździk i skórkę cytrynową. Dodajemy połowę wódki i podgrzewamy na małym ogniu. Mieszając, czekamy aż miód się rozpuści. Wtedy dodajemy pozostałą część wódki. Przelewamy do słoja i odstawiamy na 3-4 dni w temperaturze pokojowej. Od czasu do czasu mieszamy (im częściej tym lepiej). Kiedy nalew dojrzeje, filtrujemy i przelewamy do butelki.


Moje uwagi i rady

Do zrobienia tego likieru wystarczy najtańszy miód, aczkolwiek dobrze jest użyć ulubionego. Ja preferuję ciemny miód, a najbardziej lubię gryczany. Przepis zaleca 200 g, ale nic się nie stanie jeżeli użyjemy trochę więcej, czyli na przykład tyle, co w słoiczku takim jak na zdjęciu.
Nie można nalewu trzymać zbyt długo, bo wtedy przyprawy i skórka z cytryny zagłuszą smak miodu.
Zachęcam również do innych przepisów z zakładki "likiery":

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz