Natka pietruszki jest
wszechobecnym składnikiem włoskiej kuchni. Natomiast pietruszka korzeniowa to
warzywo słabo obecne we włoskiej tradycji kulinarnej. Włosi nie znają przecież
tego, co my nazywamy „włoszczyzną”. Nie ma pietruszki korzeniowej we włoskim
zestawie warzyw do gotowania bulionu. Kiedyś na Campo de Fiori w Rzymie na
jednym ze straganów spostrzegłem pietruszkę korzeniową z Polski (radici di prezzemolo di Pologna). Zrobiłem
zdjęcie, z obawy, że ktoś mi nie uwierzy. Ten przysmak importowany z dalekiego kraju
był sprzedawany po 12 euro za kilogram. Ciśnie się na usta „cudze chwalicie -
swego nie znacie”. Polecam poniższy przepis na elegancką zupę z prostych składników.
(koszt orientacyjny – 7,20 zł/porcja na 4 osoby)
- 60 dag pietruszki (3 zł)
- 20 dag ziemniaków (0,40 zł)
- 20 dag cienkiej kiełbaski wieprzowej (3 zł)
- 1 cebula (0,20 zł)
- 1 ostra papryczka (0,10 zł)
- 4 łyżki oliwy z oliwek (0,40 zł)
- szczypta natki (0,10 zł)
- 1½ l wody
- sól
Na połowie oliwy podsmażamy w
garnku pokrojoną w kostkę cebulę wraz z posiekaną papryczką - aż cebula się
zeszkli. Dodajemy pokrojone w dużą kostkę ziemniaki i pietruszkę. Całość podsmażamy
krótko stale mieszając. Zalewamy gorącą wodą. Gotujemy na małym ogniu 40 minut
od zawrzenia. Po ugotowaniu całość rozdrabniamy blenderem i doprawiamy solą. Kiełbaskę
dzielimy na 4 porcje, nakłuwamy wykałaczką i podsmażamy na pozostałej oliwie około
5 minut. Gorącą zupę nalewamy do miseczek, do każdej porcji dodajemy kawałek kiełbaski,
dekorujemy posiekaną natką i podajemy z opieczonymi kromkami chleba.
Moje uwagi i rady
Najlepsza jest cieniutka surowa
biała kiełbasa, taka jak na grill. Zimą nie zawsze można ją kupić. Użyłem w jej
miejsce frankfurterków (co widać na zdjęciu).
Jeśli pominiemy kiełbaskę, to
mamy od razu wegeteriańską wersję zupy. Wtedy pominąłbym też ostrą papryczkę. W
takim łagodnym wariancie, przed podaniem doprawiłbym zupę śmietaną. Poniżej
zdjęcie z Campo de Fiori – polska pietruszka w lewym dolnym rogu.
Nie miałam kiełbaski i dodałam pokrojone w paseczki salami - wyszło przepyszne :) Włączam na stałe do repertuaru, tylko muszę przekonać męża, bo ma uraz do pietruszki w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńMaria (żona Włodka ;) )