piątek, 9 września 2016

Makaron w sosie pomidorowym



Ilekroć jestem we Florencji, to zastanawiam się jak wyglądała za czasów Dantego. Nie było wtedy jeszcze katedry Santa Maria del Fiore. Głównym kościołem miasta była La Badia. To tam późniejszy autor „Boskiej Komedii” po raz pierwszy w życiu ujrzał Beatrycze – swoją przewodniczkę po Raju. Nie było Palazzo Vecchio, a siedzibą władz dumnego ze swego ustroju republikańskiego miasta-państwa było Bargello. To tam urzędował Dante, kiedy był priorem, czyli członkiem kolegialnych władz republiki. Zatem La Badia i Bargello to fragment Florencji bliski memu sercu. Jako miłośnik Dantego mam szczególny sentyment do tych dwu budowli utrzymanych w surowym gotyckim stylu. Kiedy gotuję włoskie dania o długiej tradycji kulinarnej, często zastanawiam się, co mógł jadać najznamienitszy florentyńczyk. Na pewnoojczystym smakiem chleb toskański, bo o tym wspomina w swoim opus magnum. Nie znał natomiast smaku koronnego dania włoskiej kuchni, jakim jest makaron z pomidorami, bo te dotarły do Europy dopiero po 1492 roku, czyli po odkryciu Ameryki przez Kolumba. Pytanie czy jadał makaron pozostaje otwarte. Legenda mówi, że do Włoch przywiózł go z Chin Marco Polo, który dotarł tam podążając Jedwabnym Szlakiem. Jednak już w II wieku naszej ery, rzymski badacz Galen wspomniał o tego typu potrawie. Włosi twierdzą, że podczas wykopalisk prowadzonych w siedzibach starożytnych Etrusków znaleziono narzędzia, które musiały służyć do sporządzania makaronu. W każdym razie pociesza mnie myśl, że włoski klasyk polubiłby tę klasyczną obecnie włoską potrawę.




(koszt orientacyjny – 7,20 zł/porcja na 4 osoby)

  • 1 kg pomidorów (3 zł)
  • 500g makaronu (3,50 zł)
  • 1 średnia cebula lub pół dużej (0,30 zł)
  • 2 łyżki oliwy z oliwek (0,20 zł)
  • 1 łyżka śmietany (0,10 zł)
  • świeżo starty parmezan (0,10 zł)

Pomidory sparzamy wrzątkiem, pozostawiając pod przykryciem przez około minutę. Wyjmujemy łyżką cedzakową i wrzucamy na chwilę do zimnej wody. Ostrym nożem przecinamy na krzyż dolną część pomidora i usuwamy skórkę. Na dużej patelni o wysokich brzegach rozgrzewamy oliwę i podsmażamy drobno posiekaną cebulę. Dodajemy pomidory i podgrzewamy na mocnym ogniu, aby odparować wydzielany przez nie sok, aż do uzyskania gęstej konsystencji. W międzyczasie gotujemy makaron. W dużym garnku doprowadzamy do wrzenia 5 litrów wody. Dopiero wtedy dodajemy łyżeczkę lub więcej soli (do smaku). Wrzucamy makaron do garnka. Przykrywamy pokrywką, żeby szybciej doprowadzić wodę do punktu wrzenia. Odkrywamy garnek i często mieszamy makaron, pilnując, żeby nie przywierał do dna. Gotujemy makaron według czasu podanego na opakowaniu odejmując 1 minutę. Na 2-3 minuty przed zakończeniem gotowania sosu dodajemy łyżkę śmietany, żeby złagodzić ostry smak pomidorów. Mieszamy energicznie, aby śmietana dobrze połączyła się z sosem. Odcedzony makaron dodajemy do sosu i ciągle mieszjąc gotujemy jeszcze minutę. Wykładamy na talerze i posypujemy świeżo startym parmezanem. Przed podaniem możemy jeszcze udekorować makaron listkami bazylii lub natki.


Moje uwagi i rady

Ten sos pasuje do każdego formatu makaronu. Według mnie jednak najlepiej komponuje się z takim jak na zdjęciu makaronem o kształcie przemysłowych kaloryferów o włoskiej nazwie caloriferi lub armoniche.
Zimą to danie robi się jeszcze szybciej niż latem, bo w miejsce świeżych użyjemy pomidorów z puszki, jeszcze lepiej sporządzonych domowym sposobem pomidorów na zimę, których przepis znajdziecie tutaj:
A jeśli chodzi o wino, to do tego danie polecam najprostsze Chianti.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz