Jan Walc, legendarny
opozycjonista epoki PRL-u, przez jakiś czas pracował jako nauczyciel polskiego
w warszawskim liceum im. Stefana Batorego. Zasłynął w historii szkoły jako
autor oryginalnych tematów wypracowań klasowych. Wśród nich były takie jak:
„Czy to ładnie pisać treny?” lub „Literatura baroku jako wyraz nieporozumienia
artystycznego”. Czy konfitura cebulowa nie jest nieporozumieniem kulinarnym?
Otóż nie! Wprawdzie nie nadaje się do porannych grzanek z kawą czy jako
nadzienie do słodkich bułeczek - jest natomiast doskonałym dodatkiem do mięsnych
pieczeni. Konfiturę można zresztą robić nie tylko z owoców. Za czasów okupacji
niemieckiej w Polsce robiono konfiturę z brukwi. Hiszpanie robią konfiturę z
marchewki, co dało asumpt do tego, że w nomenklaturze Unii Europejskiej
zakwalifikowano marchewkę jako owoc. O pogardzie jaką kasta urzędnicza ma dla
klasyfikacji gatunków Linneusza, niech świadczy fakt, że biurokracja unijna
uznała ślimaka za rybę śródlądową. Cieszmy się więc konfiturą cebulową, zanim
stanie się nielegalna. Choć wtedy może uzyska dodatkową atrakcyjność owocu
(??!) zakazanego. Angielskie przysłowie mówi wszakże – „Forbidden fruit tastes sweetest”.
(koszt orientacyjny – 10,70 zł)
- 1 kg cebuli (3 zł)
- 1 szklanka cukru (0,70 zł)
- ¾ szklanki czerwonego wina (2 zł)
- ½ szklanki octu winnego (2 zł)
- ¾ szklanki grenadiny (3 zł)
- sól i świeżo zmielony pieprz
Cebulę obieramy i kroimy drobno.
Przekładamy do garnka i pod pokrywką podgrzewamy na małym ogniu około 10 minut.
Zdejmujemy pokrywkę, dodajemy ocet wraz z winem i gotujemy na silnym ogniu
około 5 minut, aż całość się zredukuje, czyli ocet i wino odparują. Zmniejszamy
ogień, dodajemy cukier i grenadinę. Doprawiamy solą oraz pieprzem i gotujemy na
malutkim ogniu około 30 minut, aż cebula się skarmelizuje i zgęstnieje do właściwej
konsystencji. Gorącą konfiturę przekładamy do słoików, które natychmiast
zakręcamy i ustawiamy do góry nogami do wystygnięcia. Podczas stygnięcia w
słoikach wytworzy się podciśnienie, które zapewnia szczelność zamknięcia.
Moje uwagi i rady
Jak w przypadku każdej konfitury
w końcowej fazie musimy często mieszać, żeby się nie przypaliło.
Grenadina to syrop z owoców
granatu. Ja wiozłem grenadinę aż z Francji, ale można ją teraz upolować również
w Polsce. Przypuszczam, że nie będzie wielkiego ubytku, jeśli pominiemy tę nad
wyraz delikatną nutę smakową. W takim przypadku zalecałbym jednak zwiększenie
ilości cukru co najmniej o połowę.
Do celów kulinarnych można używać
wina najtańszego. Ja osobiście zadowalam się hiszpańskim vino tinto
sprzedawanym w Tesco w litrowych kartonikach po 8 złotych za litr. Ta konfitura jest doskonałym dodatkiem do smażonej piersi z kaczki czy żeberek duszonych w winie, których przepisy znajdziecie tutaj:
http://wloskigarnuszek.blogspot.com/2016/05/smazona-piers-z-kaczki.html
http://wloskigarnuszek.blogspot.com/2016/01/zeberka-duszone-w-winie.html
http://wloskigarnuszek.blogspot.com/2016/05/smazona-piers-z-kaczki.html
http://wloskigarnuszek.blogspot.com/2016/01/zeberka-duszone-w-winie.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz