piątek, 7 kwietnia 2017

Jajka z łososiem



Scena dzieje się w absydzie, nad którą otwiera się pełny łuk i sklepienie w formie muszli.
Ze szczytu muszli na cienkiej linii wisi jajo. Bardzo trywialnie brzmi to w opisie, ale ten
niespodziewany akcent formalny jest tu zdumiewająco logiczny i trafny. (...) A jajo, jak
wiemy, w symbolice oznaczało tajemnicę życia.

(Zbigniew Herbert, „Barbarzyńca w ogrodzie”)

Przywołuję, posługując się słowami Herberta, ostatni obraz Piero della Francesca „Madonna z Dzieciątkiem” (reprodukcja u dołu strony), aby pokazać jak kultura kulinarna, czyli niższa, potrafi stykać się z kulturą wyższą.
Piero della Francesca to prawdopodobnie najnowocześniejszy artysta Quatrocenta. Z naszej perspektywy jego inklinacja do geometryzacji i arytmetycznie traktowana perspektywa linearna każe myśleć o śmiałych eksperymentach malarstwa XX wieku. Powstrzymam sie od dalszych uwag na temat sztuki, aby nie wyjść na nadętego snoba. Tytułem ostrzeżenia dla turystów przemierzających Włochy przywołam jednak swoje wspomnienie z wizyty w bazylice św. Franciszka w Arezzo, gdzie możemy zobaczyć cykl fresków „Legenda krzyża”. Zjawiłem się w bazylice z 5 minutowym spóźnieniem w stosunku do godziny wejścia wyraźnie oznaczonej na wykupionym wcześniej bilecie.  Musiałem użyć całej siły perswazji, aby być wpuszczonym do środka. I jeszcze jedna rada. Ponieważ czas przeznaczony na oglądanie fresków inspirowanych „Złotą legendą” Jakuba z Voragine jest ograniczony, zalecam poczytać o tym wcześniej. Inaczej niewiele zrozumiemy i jeszcze mniej zapamiętamy.
Szczególnie polecam ten przepis na wzbogacenie jadłospisu wielkanocnego, kiedy jajko tradycyjnie pojawia sie na polskim stole. A cóż może być lepszym dodatkiem muzycznym niż pasyjny Jan Sebastian Bach. Piotr Wierzbicki w swojej książeczce „Boski Bach” tak się skarży: „Jest skandalem, wręcz przejawem jakiegoś wtórnego barbarzyństwa, iż w Wielki Piątek nie mogę zajrzeć sobie do kościoła i posłuchać choćby fragmentu Pasji według Św. Mateusza. Że to muzyka protestancka, że chorały komponował Luter...Bach przewraca się w grobie! On, twórca katolickiej Mszy h-moll, on tytularnie kompozytor nadworny króla Polski!”. Dołączam więc arię „Erbarme Dich” czyli „Panie zmiłuj się nad nami”. Wczoraj z okazji Koncertu Pasyjnego jaki Sinfonia Varsovia dała w Konkatedrze Praskiej mogłem się przekonać, że w akustyce kościelnej brzmi ona nieporównanie lepiej, niż w najbliższej doskonałości sali koncertowej.



(koszt orientacyjny    23 zł/porcja na 4 osoby)

  • 4 jajka (4 zł)
  • 20 dag wędzonego łososia (16 zł)
  • 10 dag sera ricotta (1,50 zł)
  • kilka gałązek koperku (1 zł)
  • 1 łyżka masła (0,50 zł)
  • świeżo zmielony pieprz

Łososia kroimy w cienkie paski lub kawałeczki. Łączymy go z serem ricotta oraz rozdrobnionym koperkiem i mieszamy. Pozostawiamy odrobinę łososia i koperku do udekorowania gotowej potrawy. Masę łososiową wkładamy do 4 kokilek wysmarowanych masłem. W każdej wypełnionej masą kokilce robimy grzbietem łyżeczki mały dołek, do którego wybijamy jajko. Kokilki wstawiamy do brytfanny wypełnionej wrzącą wodą do połowy wysokości kokilek. Zapiekamy 15 minut w temperaturze 180OC. Po wyjęciu z piekarnika doprawiamy każdą porcję odrobiną świeżo zmielonego pieprzu i dekorujemy pozostałymi paskami łososia oraz koperkiem.


Moje uwagi i rady

Skoro i tak rozgrzewamy piekarnik, to dobrze jest zapiec w nim kilka grzanek, które będą świetnie pasowały do naszych jajek. Najlepiej jeśli jajko się nie rozleje, co mnie się nie udało, jak widać na zdjęciu.
Jako alternatywę polecam przepis na jajka po florencku:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz