Scena dzieje się w
absydzie, nad którą otwiera się pełny łuk i sklepienie w formie muszli.
Ze szczytu muszli na
cienkiej linii wisi jajo. Bardzo trywialnie brzmi to w opisie, ale ten
niespodziewany akcent
formalny jest tu zdumiewająco logiczny i trafny. (...) A jajo, jak
wiemy, w symbolice
oznaczało tajemnicę życia.
(Zbigniew Herbert,
„Barbarzyńca w ogrodzie”)
Przywołuję, posługując się
słowami Herberta, ostatni obraz Piero della Francesca „Madonna z Dzieciątkiem”
(reprodukcja u dołu strony), aby pokazać jak kultura kulinarna, czyli niższa,
potrafi stykać się z kulturą wyższą.
Piero della Francesca to
prawdopodobnie najnowocześniejszy artysta Quatrocenta. Z naszej perspektywy jego
inklinacja do geometryzacji i arytmetycznie traktowana perspektywa linearna każe
myśleć o śmiałych eksperymentach malarstwa XX wieku. Powstrzymam sie od
dalszych uwag na temat sztuki, aby nie wyjść na nadętego snoba. Tytułem ostrzeżenia
dla turystów przemierzających Włochy przywołam jednak swoje wspomnienie z
wizyty w bazylice św. Franciszka w Arezzo, gdzie możemy zobaczyć cykl fresków
„Legenda krzyża”. Zjawiłem się w bazylice z 5 minutowym spóźnieniem w stosunku
do godziny wejścia wyraźnie oznaczonej na wykupionym wcześniej bilecie. Musiałem użyć całej siły perswazji, aby być
wpuszczonym do środka. I jeszcze jedna rada. Ponieważ czas przeznaczony na
oglądanie fresków inspirowanych „Złotą legendą” Jakuba z Voragine jest ograniczony,
zalecam poczytać o tym wcześniej. Inaczej niewiele zrozumiemy i jeszcze mniej
zapamiętamy.
Szczególnie polecam ten przepis
na wzbogacenie jadłospisu wielkanocnego, kiedy jajko tradycyjnie pojawia sie na
polskim stole. A cóż może być lepszym dodatkiem muzycznym niż pasyjny Jan
Sebastian Bach. Piotr Wierzbicki w swojej książeczce „Boski Bach” tak się
skarży: „Jest skandalem, wręcz przejawem jakiegoś wtórnego barbarzyństwa, iż w
Wielki Piątek nie mogę zajrzeć sobie do kościoła i posłuchać choćby fragmentu
Pasji według Św. Mateusza. Że to muzyka protestancka, że chorały komponował
Luter...Bach przewraca się w grobie! On, twórca katolickiej Mszy h-moll, on
tytularnie kompozytor nadworny króla Polski!”. Dołączam więc arię „Erbarme Dich”
czyli „Panie zmiłuj się nad nami”. Wczoraj z okazji Koncertu Pasyjnego jaki
Sinfonia Varsovia dała w Konkatedrze Praskiej mogłem się przekonać, że w akustyce
kościelnej brzmi ona nieporównanie lepiej, niż w najbliższej doskonałości sali koncertowej.
(koszt orientacyjny – 23 zł/porcja
na 4 osoby)
- 4 jajka (4 zł)
- 20 dag wędzonego łososia (16 zł)
- 10 dag sera ricotta (1,50 zł)
- kilka gałązek koperku (1 zł)
- 1 łyżka masła (0,50 zł)
- świeżo zmielony pieprz
Łososia kroimy w cienkie paski
lub kawałeczki. Łączymy go z serem ricotta oraz rozdrobnionym koperkiem i mieszamy.
Pozostawiamy odrobinę łososia i koperku do udekorowania gotowej potrawy. Masę
łososiową wkładamy do 4 kokilek wysmarowanych masłem. W każdej wypełnionej masą
kokilce robimy grzbietem łyżeczki mały dołek, do którego wybijamy jajko. Kokilki
wstawiamy do brytfanny wypełnionej wrzącą wodą do połowy wysokości kokilek. Zapiekamy
15 minut w temperaturze 180OC. Po wyjęciu z piekarnika doprawiamy
każdą porcję odrobiną świeżo zmielonego pieprzu i dekorujemy pozostałymi
paskami łososia oraz koperkiem.
Moje uwagi i rady
Skoro i tak rozgrzewamy
piekarnik, to dobrze jest zapiec w nim kilka grzanek, które będą świetnie
pasowały do naszych jajek. Najlepiej jeśli jajko się nie rozleje, co mnie się nie udało, jak widać na zdjęciu.
Jako alternatywę polecam przepis
na jajka po florencku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz