Focaccia, pizza, torta, schiacciata, crescenta, schiaccia, chizzuola, fogazza,
gastella, messinese, pinza, cofaccia, strazzata, lucana, vastedda. Wszystko to są włoskie nazwy placka
chlebowego różniącego się dodatkami oraz sposobem wyrobienia i czasem
wyrastania ciasta. Pierwsze trzy brzmią w miarę znajomo dla polskiego ucha. Z
resztą jest trudniej, bo to często nazwy regionalne. Tak na przykład lucana
bierze swe imię od Lucania, czyli innej nazwy prowincji Basilicata. Messinese
zapewne pochodzi z sycylijskiego miasta Messina. Tu podaję jeden z
najprostszych przepisów – focaccia al rosmarino. To doskonała przekąska
przed włoskim obiadem lub lekka kolacja z kieliszkiem wina.
(koszt orientacyjny – 2,45 zł /porcja na 4 osoby)
- 4 kulki ciasta na pizzę (1,60 zł)
- 4 gałązki rozmarynu ( 0,40 zł)
- 4 łyżki oliwy z oliwek (0,40 zł)
- 1 -2 łyżeczki grubej soli (0,05 zł)
Bierzemy 4 kulki ciasta na pizzę (przepis znajdziecie tutaj). Na oprószonym mąką blacie rozciągamy każdą kulkę, aż do uzyskania owalnego i
jak najcieńszego placka, który układamy na lekko natłuszczonej lub wyłożonej
papierem do pieczenia blasze. Nakłuwamy widelcem, żeby w trakcie pieczenia nie
utworzyła się poduszka powietrzna. Posypujemy kryształkami soli i listkami
rozmarynu. Pieczemy około 8 minut w temperaturze 230OC, aż placek
się zazłoci. Po wyjęciu z piekarnika skrapiamy oliwą.
Moje uwagi i rady
Nie pieczemy w termo obiegu, bo
wtedy ciasto się wysuszy. Najlepiej jest użyć soli morskiej, która jest mniej
słona od naszej kamiennej. Kto nie ma wprawy w rozciąganiu ciasta palcami może
je rozwałkować. Jeśli nie mamy świeżego rozmarynu, to możemy użyć suszonego,
który rozkruszamy w zagłębieniu dłoni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz