piątek, 6 maja 2016

Makaron z wędzonym łososiem



Odrobina wspomnień. W pierwszą w życiu podróż do Włoch udałem się z moim przyjacielem Pietro, którego poznałem w Polsce. Ma oczywiście żonę Polkę. Piszę „oczywiście”, bo jeśli poznacie Włocha mieszkającego w Polsce, to w 9 przypadkach na 10 ma on żonę Polkę. W tym 10-tym jest ona dopiero jego narzeczoną. Nie ma w tym nic dziwnego, bo co tu dużo mówić, Polki są ładniejsze od Włoszek. Jest przykra odwrotna strona tego medalu. Najładniejsze dziewczyny, które poznacie na kursach włoskiego w Polsce są już zajęte. Uczą się włoskiego bo mają męża albo narzeczonego Włocha.
Wracając jednak do głównego wątku, przekraczaliśmy granicę na przejściu Villach – Tarvisio. Wjeżdża się do tunelu pod Alpami po stronie austriackiej, a wyjeżdża po włoskiej. Kiedy byliśmy już w tunelu, Pietro powiedział „stai per entrare nel più bello paese del mondo” (wjeżdżasz do najpiękniejszego kraju świata). Pomyślałem wtedy, że włoska megalomania narodowa jest piramidalna. W drodze powrotnej musiałem jednak otwarcie przyznać, że nie było w tym żadnej przesady, a tylko proste stwierdzenie faktu. Stąd już tylko krok, żeby uznać jaka jest najlepsza kuchnia świata. A cóż jest lepszego w kuchni włoskiej niż „la pasta”, szczególnie z sosem na bazie ryb czy owoców morza. Polecam zatem poniższy przepis.



(koszt orientacyjny – 16 zł/porcja na 4 osoby)

  • 400 g makaronu typu farfalle (3,50 zł)
  • 100g wędzonego łososia (10 zł)
  • 100 ml śmietany (1 zł)
  • 2 łyżki masła (0,20 zł)
  • 1 płaska łyżka słodkiej papryki (0,10 zł)
  • 25ml wódki (0,70 zł)
  • szczypta gałki muszkatołowej (0,10 zł)
  • 1 łyżka ziaren zielonego marynowanego pieprzu – opcjonalnie (0,40 zł)
  • sól

W garnku nastawiamy co najmniej 4 litry wody. Kiedy zawrze wrzucamy łyżeczkę soli i potem makaron. Makaron często mieszamy energicznie, żeby się nie sklejał i nie przywierał.
W tym czasie przygotowujemy sos. Na dużej patelni podgrzewamy śmietanę. Dodajemy masło i mieszamy aż się rozpuści. Dodajemy jedno po drugim: pokrojonego w kawałki łososia, paprykę i gałkę muszkatołową i mieszamy. Przy samym końcu dolewamy wódkę i doprawiamy solą. Makaron gotujemy 1 minutę krócej niż czas podany na opakowaniu. Po odlaniu łaczymy go z sosem i całość podgrzewamy jeszcze 1 minutę ciągle mieszając. Po wyłożeniu na talerze dekorujemy ziarenkami pieprzu.

Moje uwagi i rady

Łosoś sałatkowy jest tańszy, bo to skrawki nie płaty. Nam to jednak nie przeszkadza, bo przecież i tak musimy go pokroić w małe kawałki.
Ponieważ sos przyrządzamy w tak zwanym międzyczasie, kiedy gotuje się makaron, to składniki sosu musimy przygotować wcześniej, żeby były pod ręką i do sporządzania sosu przystępujemy już po wrzuceniu makaronu do wrzątku.
Istotne dla przyrządzania sosu jest utrzymanie niskiej temperatury. Gdybyśmy doprowadzili śmietanę do wrzenia, mogłaby się zwarzyć. Aby się przed tym zabezpieczyć można dodać do sosu 1-2 łyżki wody z gotującego się makaronu.
Marynowany zielony pieprz to mój osobisty wkład do oryginalneogo przepisu włoskiego. Pierwszy raz dodałem go wyłącznie ze względów wizualnych, ale okazało się, że stanowi doskonały kontrapunkt smakowy. Amator łagodniejszej tonacji zastąpi pieprz drobno posiekaną natką. Kto natomiast lubi eksperymenty, to może też użyć pieprzu różowego. 
Polecam również inne dania z makaronu:

1 komentarz: