piątek, 27 maja 2016

Ciabatta



To był mój pierwszy pobyt we Florencji, a pierwsza wizyta w tym mieście świata[i] przyprawia zawsze o zawrót głowy. Wreszcie będę mógł zobaczyć miejsca, o których tyle czytałem. Popędziłem najpierw na oślep do katedry – Santa Maria del Fiore. A tam kolejka takich jak ja turystów - co najmniej na godzinę stania. A to połowa czerwca. Z nieba leje się żar, który przywołuje na pamięć obrazy z dantejskiego piekła. Wtedy towarzyszący mi włoski przyjaciel Pietro udzielił mi zbawiennej rady. Florencję zwiedza się w kolejności odwrotnej do marszruty wycieczek. Tam, gdzie oni zaczynają, my kończymy. Sprawdziło się doskonale. Kiedy wróciliśmy do katedry pod koniec dnia, było już puściutko.
Ale to blog poświęcony włoskim fascynacjom kulinarnym – zatem do rzeczy. We Florencji po raz pierwszy zakosztowałem un panino con salsiccia di cinghiale czyli kanapki z kiełbasą z dzika. Wędliny z dzika to specjalność Toskanii. W pierwszej chwili byłem rozczarowany – bo to tylko bułka z plasterkami kiełbasy. Wydawało się suche. My przecież pieczywo do kanapki z wędliną smarujemy masłem. Z czasem zrozumiałem, że dodatek tłuszczu z krowiego mleka zakłamuje smak pieczywa i wędliny. Od tej pory nie smaruję kanapek masłem. Gorąco zalecam tę metodę. Nasza ciabatka będzie podstawą przepysznego panino. Wyśmienitą włoską wędlinę możemy już kupić w Polsce bez trudu. A jak zapewnia jedna z linijek załączonej piosenki – felicita è un bicchiere di vino con un panino, czyli szczęście to kieliszek wina z kanapką.




(koszt orientacyjny – 2 zł/ porcja na 8-10 bułek)

  • 4 ½ - 5 szklanek mąki pszennej (1,50 zł)
  • 50 g drożdży ( 0,50 zł)
  • 2 płaskie łyżeczki soli
  • szczypta cukru
  • 2 szklanki wody



Do dużej miski wlewamy szklankę ciepłej wody i rozpuszczamy w niej cukier i drożdże. Dodajemy 1½ szklanki mąki i mieszamy do uzyskania jednorodnej masy. Przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na 2 godziny w ciepłym miejscu.
Po zakończeniu pierwszego wyrastania dodajemy pozostałą mąkę i wodę oraz sól. Wyrabiamy na oprószonym mąką blacie, aż do uzyskania jednorodnej masy, co powinno zająć nie więcej niż 10 minut. Jeśli ciasto lepi się do rąk tak, że uniemożliwia to wyrabianie, to podsypujemy mąki. Mąkę jednak dodajemy z dużą ostrożnością. Najlepiej, jeśli ciasto lekko się lepi, bo to znaczy, że jest lżejsze i będzie lepiej wyrastać. Jeśli z kolei jest za twarde i źle się wyrabia, to musimy dodać wody. Po wyrobieniu odstawiamy ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę. Oczywiście znów w naczyniu przykrytym ściereczką, żeby nie wysychało.
Po wyrośnięciu dzielimy ciasto na 8 lub 10 porcji. Bułeczki rozciągamy delikatnie czubkami palców zaczynając od środka. Każdą bułeczkę nacinamy na środku nożem, obsypujemy mąką, i układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Odstawiamy do wyrośnięcia na kolejną godzinę. Pieczemy 20 – 25 minut w temperaturze 230°C. Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy ciabatki jeszcze na 5 minut, żeby odpoczęły.

Moje uwagi i rady

Ciabatta to po włosku „kapeć”. Wbrew nazwie te bułeczki są jednak lepsze, jeśli nie są skapciałe a dobrze wyrośnięte i puszyste. Dlatego w pełnym reżimie wyrastanie trwa 4 godziny, bo ciasto drożdżowe potrzebuje czasu, żeby wyrosnąć. Jeśli jednak jesteśmy w pośpiechu, to czas wyrastania można skrócić. Bułeczki będą wtedy mniej puszyste, ale wciąż smaczne. Można też prowadzić wyrastanie w piekarniku rozgrzanym do około 30-40°C – we Włoszech latem jest to po prostu temperatura otoczenia.
Ilość mąki podaję wariantowo, bo każda jej partia ma inną wilgotność. Czas pieczenia zależy od tego na ile porcji podzieliliśmy ciasto. Mniejsze bułeczki pieczemy krócej, większe dłużej.
Włosi do wypieku ciabatek używają mąki z drobnego przemiału o nazwie farina tipo 00. Taka mąka jest w Polsce dostępna w super eleganckich delikatesach, ale jest droga. Myślę, że w naszych warunkach można ją zastąpić mąką tortową typ 400 czy 450. Ważne jest, żeby ciasto było dobrze wyrobione i dobrze wyrosło. Na blachę do pieczenia podsypuję trochę otrąbków. Wtedy ciabatki mają bardziej rustykalny, czyli wiejski smak.
Możemy zrobić ciabatki na zapas. Po drugim wyrastaniu podzielone na porcje kulki ciasta wkładamy do do zamrażarki w plastikowych torebkach. Przed pieczeniem, trzeba je wyjąć z około dwugodzinnym wyprzedzeniem i najlepiej od razu ułożyć na blasze. Kiedy staną się dostatecznie miękkie (około 1 godziny), nacinamy je, obsypujemy mąką i pozostawiamy do ostatecznego wyrośnięcia.
Ten przepis wydaje się uciążliwy i pracochłonny, ale poszczególne fazy są naprawdę krótkie i proste w wykonaniu. Mozna to robić nawet w dniu pełnym pośpiechu, choć najlepiej pierwsze próby zrobić w week-end.
A jeśli chodzi o kieliszek wina to do takiej kanapki najlepiej pasuje Chianti.


[i] To odwołanie do mojej ukochanej książki B. Beuys „Florencja – świat miasta – miasto świata”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz