Ten przepis dedykuję Ivonie i
Martinovi czyli mojej kochanej rodzince z Czech. Powód jest oczywisty. To
propozycja urozmaicenia koronnej potrawy czeskiej kuchni, jaką są knedlíky. Po
włosku ta potrawa nazywa się malfatti, co dosłownie tłumaczyłoby sie na „źle
zrobione”. Właściwiej byłoby to przetłumaczyć jako „niestarannie uformowane”.
Bo nie chodzi o to, żeby ładnie wyglądały ale, żeby były smaczne i zaspokajały
głód. To jedno z dań typowych dla cucina povera, czyli kuchni ubogich. Ilekroć
jadę do Włoch samochodem, to staram się spędzić jeden dzień w Pradze. Jeśli nie
mam czasu na taki postój, to zatrzymuję się przynajmniej na posiłek w Czeskiej
Republice. Zawsze zamawiam to samo - Vepřo knedlo zelo, czyli wieprzowina, knedlíky
i kapusta. Główną atrakcją tej potrawy są dla mnie houskové knedlíky. To właściwie
gotowane ciasto chlebowe - coś, czego nie znajdziecie w żadnej innej kuchni
narodowej. Może się wydawać dziwne, że proponując danie włoskie, rozpisałem się
o kuchni czeskiej. Chodzi mi o wskazanie wspólnego mianownika kuchni
europejskiej. Od jej północnej części aż po południową sporządza się sycące
kluchowate potrawy, które łączy spoiwo w postaci mąki i jajka.
(koszt orientacyjny – 20,80 zł/porcja na 4 osoby)
- ¾ kg szpinaku (6 zł)
- 2 jajka (1,60 zł)
- 100 g masła (3,50 zł)
- 1 szklanka mąki pszennej (0,70 zł)
- 80 g sera typu parmezan (5 zł)
- 250g sera ricotta (3 zł)
- 1 średnia cebula (0,50 zł)
- szczypta startej gałki muszkatołowej (0,50 zł)
- sól i pieprz
Szpinak płuczemy. Bez osuszania wrzucamy
wilgotny szpinak do dużego garnka i gotujemy około 20 minut na takiej
tylko ilości wody, którą zabrał ze sobą szpinak po płukaniu. Ugotowany szpinak
odsączamy na cedzaku i studzimy. Po przestudzeniu odciskamy szpinak, żeby
usunąć jak najwięcej pozostałej w nim wody i siekamy jak najdrobniej. Cebulę
siekamy drobno. Na połowie masła podsmażamy połowę cebuli. Dodajemy szpinak i podsmażamy kilka minut.
Przesmażony szpinak zostawiamy do przestudzenia. Po przestudzeniu łączymy szpinak
z jajkami, mąką, ricottą i połową startego sera typu parmezan. Dodajemy
szczyptę świeżo startej gałki muszkatołowej. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym
pieprzem. Całość wyrabiamy dokładnie do uzyskania jednolitej masy. Zwilżonymi
zimną wodą dłońmi formujemy kule wielkości dużego orzecha włoskiego. Knedle
wrzucamy do wrzącej osolonej wody i gotujemy do wypłynięcia. Wyławiamy łyżką
durszlakową. Odsączamy i układamy na talerzach. Polewamy pozostałym masłem, na
którym podsmażyliśmy pozostałą cebulę. Podajemy posypane pozostałą połową tartego
sera typu parmezan.
Moje uwagi i rady
Jeśli z jakichś powodów nie uda
wam sie kupić ricotty, to można użyć polskiego sera twarogowego.
Czy uwierzycie, że szpinak, który
widać na zdjęciu został zerwany godzinę czy dwie wcześniej z mojego małego
ogródka? Tym samym zachęcam wszystkich posiadaczy ziemi do uprawiania szpinaku
nowozelandzkiego. Ma mniejsze i twardsze liście od klasycznego. Ma tę zaletę,
że duże liście można obrywać, a mniejsze pozostawić, aż dorosną. W ten sposób
mamy świeży i ekologiczny szpinak przez cały sezon aż do końca października, a
w przypadku łagodnej jesieni nawet dłużej. To trochę przymówka do moich
znajomych, którzy mają własne ogródki, a nie wykorzystują w pełni tego daru
natury.
Miłośnikom knedli polecam również
przepos na canederli:
Miłośników szpinaku ostrzegam, że nie jest zdrowy, bo
zawiera szczawiany wapnia, które sprzyjają powstawaniu kamicy nerkowej.
Spożywany z umiarem daje jednak dużo radości. Polecam więc również przepis na
kluchy szpinakowe:
ale pycha!
OdpowiedzUsuńPanie Andrzeju, pana przepisy są poezją kuchni. Czy jest Pan pewien, że nie ma Pan na drugie imię Francesco? ;)
OdpowiedzUsuńBTW zachęcił mnie Pan do zapuszczenia na działce szpinaku nowozelandzkiego w przyszłym roku. Ciekawe, jak znosi cień :)
Pani Mario, pani słowa są miodem na moje serce, bo przyznam się, że często zniechęca mnie mała "klikalność" (co za słowo)na moim blogu.
UsuńZ mojego doświadczenia szpinak nowozelandzki najlepiej rodzi w północnej ekspozycji, czyli właśnie w cieniu. Ja używam jako nawozu granulowanego obornika czy kurzaku.